Od małej miejscowości do biznesu na skalę Europy – Historia OTIF Profil

Siedem lat. Tyle wystarczyło, by z pomysłu i odwagi powstał biznes, który dziś zatrudnia dwieście osób, współpracuje z ponad dwustoma dealerami w Europie i coraz śmielej patrzy na kolejne rynki. A jednak historia OTIF Profil to nie opowieść o wielkich halach produkcyjnych i automatyzacji na miarę korporacyjnych gigantów, tylko raczej historia o tym, że duży może więcej, ale mały może szybciej.

Łukasz Pietraszak, współwłaściciel firmy, nigdy nie był inżynierem spawalnictwa ani specjalistą od metalurgii. Jest ekonomistą. To ważny szczegół, bo pokazuje, że przedsiębiorczość nie zawsze rodzi się z rzemiosła. Czasem bierze się z odwagi wykorzystania okazji, z intuicji i konsekwencji. 

Nie trzeba być ekspertem technicznym, żeby budować firmę. Trzeba być gotowym do podejmowania decyzji i uczenia się w biegu – twierdzi Łukasz.

Kryzys jako przyspieszacz

Pandemia, wojna w Ukrainie, skoki cen surowców to momenty, które wielu przedsiębiorców wspomina jako pasmo problemów. Dla OTIF Profil były one… trampoliną. Kiedy inni się zatrzymywali, firma znajdowała luki: w czasie lockdownów klienci inwestowali w dom i ogród, a dealerzy, „wybici ze strefy komfortu”, chętniej testowali nowe rozwiązania. To właśnie tam firma wchodziła ze swoimi drzwiami i oknami stalowymi.

Łukasz mówi o tym bez przesadnego patosu – raczej z pragmatyzmem. Kryzys to według niego tylko inny układ kart. Pytanie, czy umiesz grać!

Startup w stalowym garniturze

Choć w ciągu kilku lat firma urosła do rozmiaru potentata w niszy, wciąż działa z mentalnością startupu. Tu piękne biura nie są priorytetem. Ważniejsze są hale, nowe produkty i rozwój technologii. W Witkowie, niewielkiej miejscowości, udało się stworzyć kulturę organizacyjną, która przyciąga młodych z większych miast.

Nawet jeśli nie jesteśmy idealni, to na tle lokalnej konkurencji wyróżniamy się jako miejsce, w którym można się rozwijać – przyznaje Łukasz.

Sukces dzięki elastyczności

Przewaga OTIF Profil tkwi w elastyczności. Nowy kolor drzwi? Decyzja i wdrożenie zajmują godziny, nie miesiące. Zmiana dostawcy? Kilka dni. Dostosowanie do indywidualnych wymagań architekta? Realne, bo procesy produkcyjne są wystarczająco „miękkie”, by je naginać.

W świecie wielkich koncernów, gdzie każdy ruch wymaga zgody z pięciu szczebli, taka zwinność to luksus. I właśnie dzięki niej OTIF Profil potrafi wyprzedzać konkurencję.

Łukasz ma zabawną radę dla przedsiębiorców. Uśmiecha się i parafrazuje znaną postać z bajki: Króla Juliana. „Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!”. W tej pozornie żartobliwej maksymie kryje się kwintesencja jego podejścia. Decyzyjność. Odwaga. Gotowość na błędy.

Całą historię, pełną refleksji o prowadzeniu firmy w zmiennym świecie, usłyszysz na naszym kanale YouTube. Zapraszamy!